Jak nie czytać książek i poradników?


Niemal każdy, kiedy ma jakiś problem do rozwiązania lub sytuację, z którą chciałby się uporać, szuka w tym celu rad i wskazówek z różnych źródeł. Bardzo często sięgamy wtedy po książki i poradniki wszelakiego rodzaju. Wszystko wydawałoby się jak najbardziej logiczne, tylko że aż 90% z tych osób zaglądających do owych publikacji, albo czyta je z podejściem „zrobię to szybko”, albo tak czy inaczej odkładają – na bliżej nieokreślone kiedyś – wszystkie zawarte w nich ćwiczenia. Potem okazuje się, że nic ta wiedza im nie pomogła i niepotrzebnie zmarnowali swój czas na lekturę.

Jak czytanie NIE powinno wyglądać?


I wiesz co? Przez wiele lat też byłam w tej grupie "biernych czytających". Siadałam do książki mega nakręcona na jej treść (przecież jak ją przeczytam będę szczupła/świetnie grała na gitarze/znała biegle angielski… {niepotrzebne skreślić}), czytałam i czytałam – do oporu, z kolei wszystkie ćwiczenia pomijałam z mylną nadzieją, że powrócę do nich później, albo z myślą, że przecież i tak to zapamiętam.

Problem polegał na tym, że ani nie zdążyłam porządnie przyswoić nowej wiedzy, której chciałam pojąć jednorazowo zbyt wiele, ani tym bardziej nie powracałam już do ćwiczeń. W rezultacie marnowałam jedynie czas i wracałam do punktu wyjścia, ponieważ mój sposób był zwyczajnie nieefektywny.
Weźmy jeszcze za przykład panią Bogusię. Pani Bogusia ma nadwagę i bardzo chciałaby schudnąć. Od kilku miesięcy czyta poradnik za poradnikiem oraz wertuje mnóstwo artykułów o żywieniu i odchudzaniu. Wydaje się, że po przyswojeniu tak dużej dawki wiedzy nasza pani Bogusia już wie, co robić oraz że powinna do tego czasu wypracować wymarzoną sylwetkę. Minęło już przecież kilka dobrych miesięcy. Niestety - jak widać - samo czytanie NIC nie daje. Trzeba czytać, analizować, a potem WDRAŻAĆ. Inaczej cały proces nie ma sensu.

Jak więc powinno to wszystko wyglądać?


Przede wszystkim czytaj książkę partiami. Z jakiegoś powodu przecież powstały rozdziały ;)

Rób każde, absolutnie KAŻDE ćwiczenie zawarte w poradniku. Jeśli odłożysz to na inną okazję, to na 99% już do nich nie wrócisz.

Oprócz tego staraj się wdrażać wszystkie wskazówki od razu. Będziesz miał wtedy najlepsze i co najważniejsze, natychmiastowe efekty.

Polecam robić sobie notatki podczas czytania, chociażby na marginesie lub zaznaczać najważniejsze fragmenty. Nie dość, że będziesz miał materiał do szybkiej powtórki w wolnym czasie, to jeszcze łatwiej i szybciej zapamiętasz go już podczas lektury.
Na koniec jeszcze jeden błąd, który jest dość często popełniany. Zaczynanie czytania kilku książek naraz. Cóż, ma to zastosowanie tylko w jednym przypadku: kiedy książki będą o zupełnie różnej tematyce i nie czytamy ich jedna po drugiej. Co mam dokładnie na myśli? Rano sięgasz po książkę o sposobach szybkiej nauki, a wieczorem po kryminał do poduchy. Ani się nic nie poplącze, ani z głowy nie ucieknie :)
W innych okolicznościach skończy się na tym, że rozpoczniesz kilka (jak nie kilkanaście) różnych publikacji, co rusz dokładając kolejne i w rezultacie nie dokończysz poprzednich, ani też nie przyswoisz z nich pożądanej ilości wiedzy, a jedynie wyrywkowe informacje.

Podsumowując:
  • nie pomijaj ćwiczeń/zadań,
  • nie czytaj zachłannie całej książki od razu (podziel na kilka części, by mieć czas na analizę i wdrożenie zdobytej wiedzy),
  • rób notatki podczas czytania,
  • nie czytaj kilku książek jednocześnie (niech będą to maksymalnie dwie, o skrajnie różnej tematyce).

Efektywnego zdobywania wiedzy! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz