Spodobał mi się ten cytat szczególnie, ponieważ może odnosić się do dwóch bardzo ważnych kwestii.
Pierwsze skojarzenie, jakie nasunęło mi się po natrafieniu na niego, to że powinniśmy przywiązywać uwagę do tego, w jaki sposób podchodzimy nie tylko do „wielkich” spraw, ale również i tych z pozoru mniej znaczących.
Zawsze w takich chwilach przypomina mi się mój staż w Architektach. Z pozoru tylko staż – po co miałabym nadawać mu istotne znaczenie. Później jednak okazało się, że moje zaangażowanie przełożyło się na współpracę z fantastycznymi ludźmi oraz moją obecną pracę jako doradca kariery. Jak na dłoni widać, że mała rzecz, jaką było zgłoszenie swojego udziału w tamtym stażu, przerodziła się w perspektywie czasu w coś o wiele, wiele większego.
Druga perspektywa, jaką widzę w tym cytacie, to realizacja dużych i wymagających celów. W wielu przypadkach odkładamy je na bliżej nieokreślone „kiedyś”. A to "kiedyś" zazwyczaj nigdy nie nadchodzi.
Wielkie działania mogą przerażać. To całkiem naturalne. Nie pozwól jednak, by ten strach nad Tobą zapanował. Podziel swój cel na mniejsze etapy. Właśnie na te małe rzeczy, które krok po kroku Cię do niego doprowadzą. Nie musisz od razu przecież rzucać się na głęboką wodę, prawda? Jak to mówią, zjedz słonia po kawałku :)
Każde działanie i marzenie da się podzielić na poszczególne czynności, których poziom trudności będzie zdecydowanie mniejszy, niż gdy patrzymy na nasz cel całościowo.
Najlepiej weź kartkę i długopis, a potem wypisz wszystkie „wielkie” plany i marzenia, których wdrożenie w życie Cię przeraża. Następnie punkt po punkcie rozbij to na mniejsze działania. Nagle może okazać się, że ich wykonanie jest zdecydowanie łatwiejsze, niż wydawało Ci się na początku :)
Życzę Ci udanego tygodnia! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz